Spotkanie z kuratorem wystawy – Peterem Schrienerem: AULA, ul. Modrzewskiego 12 – MARATON AUTORSKI, 10 października (niedziela), godz. 13.30
sala dostępna dla niepełnosprawnych
Wolf Suschitzki
Wolfgang Suschitzky urodził się w Wiedniu w 1912 roku i kształcił się jako fotograf w wiedeńskim Höhere Graphische Lehr-und Versuchsanstalt (Graphic Arts College). W 1934 roku, wraz z narodzeniem się totalitarnego reżimu austro-faszystowskiego, Suschitzky opuścił Austrię udając się początkowo do Holandii, a rok później do Londynu. Tam – zanim związał się z brytyjskim ruchem dokumentalnym – pracował dla takich magazynów jak Picture Post, Illustrated i Lilliput. W 1939 roku, wraz z wybuchem II wojny światowej, został oficjalnie sklasyfikowany jako wróg i pozbawiony możliwości poszukiwania pracy zarobkowej.
Od 1942 roku ponownie pracował jako operator, a w 1944 roku był współzałożycielem spółdzielni filmowej DATA. W okresie powojennym Wolf Suschitzky zaczął kręcić coraz więcej filmów krótkometrażowych i fabularnych. Wraz z twórczością filmową stopniowo wyłaniał się jego rozległy dorobek fotograficzny, ukazujący Wolfa Suschitzky’ego jako chłodnego, ale nigdy nieobojętnego obserwatora życia ludzi, jako członków społeczeństwa.
Wolf Suschitzky zmarł w Londynie w 2016 roku, w wieku 104 lat. W 2018 roku Archiwum FOTOHOF powierzono opiekę kuratorską nad jego dorobkiem, jako stały depozyt udostępniany szerokiej publiczności.
WYSTAWA
WYSTAWA
Kilka uwag na temat Wolfa Suschitzky’ego.
Wolf Suschitzky pochodził z rodziny żydowskiej, ale ponad wszystko –socjaldemokratycznej. Na przełomie XIX i XX wieku jego ojciec Wilhelm otworzył pierwszą księgarnię lewicową w Wiedniu, gdzie we współpracy ze swoim wydawnictwem Anzengruber-Verlag sprzedawał książki na takie kontrowersyjne tematy, jak reformy społeczne i seksualne, swoboda myślenia czy kwestie płci. Ukierunkowany na socjalizmu per se, postępowy dyskurs społeczny z pewnością uformował dorastającego Wolfa Suschitzky’ego. Czuł, że w Austrii, na tle totalitarnego reżimu „austro-faszystowskiego” nie ma dla niego przyszłości.
W 1934 roku wyjechał do Holandii, skąd rok później udał się “na wygnanie” do Wielkiej Brytanii. Wkrótce w Londynie Suschitzky pracował dla różnych ilustrowanych magazynów zajmując się bliskim sobie tematem: na słynącej z księgarń Charing Cross Road fotografuje zgiełk ulicy. Sam temat jest niezwykły. Po pierwsze, jest związany z przeszłością Wolfa, teraz daleką choć bez wątpienia bolesną. Po drugie, być może po raz kolejny pokierował nim los ojca – Wilhelm Suschitzky odebrał sobie życie w 1934 roku.
Jednak społeczność, z którą Wolf Suschitzky miał do czynienia przy Charing Cross Road nie składał się wyłącznie z bibliofilów. W latach trzydziestych było to nie tylko centrum londyńskiego rynku książki. Uwagę młodego fotografa przyciągali uliczni rzemieślnicy, czyściciele butów, szlifierze, mleczarze i śmieciarze. Później powie: „Dokument fotograficzny jest odzwierciedleniem współczesności, w swojej najlepszej formie subtelnym, społecznym komentarzem, a nie ostentacyjną propagandą”.
Z tego punktu widzenia wydaje się logiczne, że powściągliwy naturalizm jego fotografii, nie pozbawiony pewnego patosu, doskonale wpisuje się w estetyczną koncepcję brytyjskiego rozumienia dokumentalizmu. W rzeczywistości, wydają się one wypełniać dokładnie to, co wizjonerzy gatunku postawili za cel: nadanie rzeczywistości twórczego kształtu. Ciekawostką w tym kontekście jest fakt, że od lat 1937/38 Wolf Suschitzky coraz częściej pracował jako operator kamery, co zrobiło z niego filmowca, kosztem twórczości fotograficznej.
Miało to ogromny wpływ na większość jego zdjęć. Na początku, co zrozumiałe, dominowały klasyczne zlecenia fotograficzne. Obejmowały one całe serie zdjęć, wykonywanych dla takich czasopism, jak np. Illustrated, przed wojną i w jej trakcie, na temat budowy mostu Waterloo (1939), zaangażowania kobiet jako pilotów promów podczas wojny (1939/40), czy tzw. Żeńskiej Armii Lądowej (1939).
W tej konwencji wydaje się zdjęcie mężczyzny zapalającego fajkę z 1942 roku. Zostało ono wykonane podczas kręcenia serialu “Workers & War Front” (1942/43) i dlatego ma trochę inną wartość dokumentalną. Podobnie wiele innych prac Wolfa Suschitzky’ego trudno przypisać do konkretnego gatunku fotograficznego. Z jednej strony są one żywym zapisem, relacją dostarczającą informacje w danym kontekście historycznym na temat tradycyjnego rzemiosła czy ciężkiej pracy w przemyśle, ale przede wszystkim dotykają relacji społecznych w niespokojnym świecie. Zaś z drugiej strony same są wytworami określonego stylu pracy. Ich istotną cechą jest to, że zostały zrobione na obrzeżach (dokumentalnych) planów filmowych lub w samym ich sercu – powiedzmy w hucie lub kopalni węgla – co wpływa na charakterystyczny styl Suschitzky’ego, będący połączeniem naturalizmu z inscenizacją.
Być może nie należy zbyt rygorystycznie kategoryzować jego zdjęć według miejsca i czasu wykonania. Zarówno pod względem estetycznym, jak i przyjmując punkt widzenia autora, wszystkie prace Suschitzky’ego są najprawdopodobniej świadectwem tej samej, zakorzenionej postawy: niesłabnącą wrażliwością społeczną.
Peter Schreiner